Old School'owiec
Moderator

Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/4 Skąd: Wro 71------>78
|
Wysłany: Śro 14:54, 11 Paź 2006 Temat postu: Analogia-Esencja Czysta |
|
|
Tracklista:
1. Intro
2. Daję rytm
3. Jedno życie
4. Kilka
5. No to kaman
6. Rób dupe skit
7. Kobiałki
8. Nie rób problema
9. Planeta małp
10. Za pół ceny
11. Ajajaj te melanże
12. Byłem pewien
13. Pokój człowiek
14. Za mało godzin w dobie
Recenzja:
Analogia to trójmiejski skład tworzony przez Kaszalota, Benia i RDW. Mają na swym koncie kilka gościnnych wystepów, wystep w opolu oraz singlowy kawałek na najnowszym Volcie. Kawałek nagrany dla Volta nie powalał na kolana, podchodząc do przesłuchania "Esensji czystej" spodziewałem się podobnego poziomu jak w kawałku "Buja". Całe szczęście myliłem się.
Na płycie znalazło się 14 utworów. Produkcją zajmuje się Kaszalot, który udziela się też wokalnie. Bity nie są może zbyt nowatorskie, ale nie sprawiają też wrażenia, że już to gdzieś słyszeliśmy. Kilka z nich kojarzy się z zagranicznymi podkładami, jednak nie powielają ich. W sumie to chyba dobrze, bo inspiracje należy czerpać od njlepszych. A kto lepiej robi czarna muzę od murzynów? Na płycie możemy też usłyszeć głosy Warszawskiego deszczu, Sokoła i Fu.
Cała płyta jest ciekawie uporządkowana. Wydaje mi się, że każdy kolejny kawałek jest lepszy od poprzedniego. Wszystko rozkręca się, nabiera tempa. Po mało ciekawym intrze mamy singlowy numer "Daję rytm", mówiący o tym jaki rodzaj rapu preferują chłopaki z Analogii. Przy okazji pokazują też kilka, robiących dobre wrażenie, umiejętności. Podkład z przesterowanym wokalem "ziomboi" a la Rocafella też robi swoje, zachęcajać nas by słuchać dalej.
Jedno życie czyli kawałek antysamobójczy. Wydaje mi się, że wybrano trochę zbyt radosny podkład jak na taki temat. Ale nie razi to aż tak bardzo. Ponownie zsamplowany wokal na refrenie. Właśnie przy tej piosence przestał mi też przeszkadzać głos Benia. W pierwszych dwóch kawałkach, troche mnie irytował. Jednak po chwili to mija. Kilka czyli kilka słów, na kilka tematów, głównie jednak o tymco daje motywację do nagrywania. Dwa różne bity, zmiksowane ze sobą. Oba tak samo dobre. Skrecze z Beatnutsów w refrenie. Nie jest to szczt możliwości trójmiejskich MCs.
Nastepny kawałek to diss na komercyjnych raperów. Jednak bez konkretnych ksyw czy nazw składów. Podoba mi się podkład w tym utworze, jednak nic więcej. Następny track to skit, dwuczęściowy, zamykający pierwszą (słabszą według mnie) część płyty.
"Kobiałki" kawałek o problemach z kobietami. Bardzo dobry nie tylko ze względu na rymy i podejście do tematu, ale też z powodu bitu (arabskie fujarki - mistrz!). Najlepsze w całym kawałku jest zakończenie. "Nie rób problema" tutaj rapuje się o tym jak się nie ciśnieniować problemami stwarzanymi przez nas samych, RDW i spółka daja tu też wyraz swoim regaeowym fascynacjom. Plumkający podkład z przyciętymi dźwiękami i trąbką w refrenie.
Teraz track, który rzucił mnie na kolana. Czegoś takiego w polskim wykonaniu jeszcze nie słyszałem. "Planeta małp" zaczyna się jakbyśmy za chwilę mieli usłyszeć samego Jamesa Browna. Jednak mimo, że nie wystepuje on w tym numerze nie obniża to wartości utworu. Bardzo świeże ujęcie naszej cywilazacji. W dodatku dobre rymy, często mocne tak jak riff w refrenie tego kawałka. Jednak nie jest to maksimum możliwości Analogii.
Dzięsiąty numer kojarzy się z "Simon Says" Pharaohe Moncha. Sample w podobnym tonie. A kawałek mówi o czarnym rynku w naszym kraju. Dobre wykonane i nowatorsko ujęty temat. Warte swojej ceny.
Ajajaj! Skąd to znam. Dobry kawałek o kolędzie nagrany ze współudziałem WFD. Bardzo podobała mi się zwrotka Tedego, choć nie widać znacznych różnic w poziomie rapowania między goścmi, a gospodarzami kawałka. Wesoły podkład z ciekawym przejściem na zwrotce Benia.
"Byłem pewien" wprowadza bardziej mroczny nastrój. Rozrachunek z własnym idealizmem i brakiem zaufania do ludzi. Daje do myślenia. Następny, przedostatni "Pokój człowiek", nagrany do podkładu w stylu A Tribe Called Quest, wyraża pacyfistyczne zapędy Analogii. Oba kawałki na bardzo wysokim poziomie.
Ostatni i najlepszy kawałek jest jak pointa całej płyty. Dobrze zarymowane, na solidnym podkładzie. Carpe diem w czystej formie. Bardzo dobry track na zakończenie. W sumie cała płyta obiecuje wiele jako debiut, w kontekście dalszego nagrywania Analogii. Bardzo dobrą rzeczą są też odniesienia, czy raczej cytaty z innych raperów (na przykład Pona, Mor W.A. czy Starego Miasta), świadczące o tym, że trochę siedzą już w grze i nie robią rapu przypadkowo. Solidna płyta, spójna, niewtórna, myślę że w czasach kiedy wszystko jest cyfrowe i syntetyczne mimo jest czasem wrócić do dobrych "Analogów", choćby dla odmiany.
[link widoczny dla zalogowanych]
Hasło: sobi90
Post został pochwalony 0 razy |
|
|